poniedziałek, 6 czerwca 2016

I oby tak dalej.

Witam.
Trzymam się w postanowieniach. Dieta utrzymana a i zaplanowane ćwiczenia również, czyli po 5 serii brzuszki (20 powtórzeń), pompki (10) i drążek (4). Od dziś standardowo zwiększenie ilości do odpowiednio 25/13/5. Zakładałem również że będę ćwiczył codziennie- nie udało się jedynie w piątek- szedłem na noc do pracy i po prostu brakło i czasu. W sumie raz na jakiś czas przydaje się dzień restowy. Niestety nie udało się wyskoczyć na ściankę- trudno wygospodarować jakieś 3 wolne godziny- muszę znaleźć  czas w tym tygodniu ale to też może być trudne o czym później.
Udało się natomiast w niedziele pobiegać. Wyszedłem sobie po odespaniu nocki tak trochę po 13. W sumie celowo aby pobiegać trochę w słońcu i wyższej temperaturze.
Wszystko było fajnie dopóki nie dobiegłem do Zgierskiej- tam już mnie dosyć mocno dogrzało. Postanowiłem że dobiegnę do Włókniarzy i wrócę do domu. Jednak przy Włókniarce pomyślałem że pobiegnę na Bema sprawdzić pewną miejscówkę. Niestety nie udało mi się jej odnaleźć a w dodatku słoneczko, brak cienia i wody spowodowały że jakieś 100m przeszedłem korzystając z cienia rzucanego przez krzaczory wzdłuż Włókniarzy. Finalnie zrobiłem 6,5 kilometra w 38 minut. Gdybym utrzymał tempo powinienem 10km zrobić poniżej godziny- oby tak dalej.
Wycieczkowo ten tydzień był słaby. Zamiast tego trochę siedzieliśmy w piaskownicy rozkopując ją nową koparą.

Franek pomagał mi też w przenoszeniu gratów z zalanej po ostatnich ulewach piwnicy- sam przetaczał koła zimowe :-). Zamontowaliśmy też błotnik do Kasi roweru (wybaczcie jakość zdjęcia).
Co do kopary to jest to prezent na dzień dziecka. Poza tym w żłobie mieli wielką dmuchaną zjeżdżalnie oraz zamek trampoline a na naszym osiedlu jak co roku odbył się festyn z tej okazji z masą atrakcji: animatorzy, wóz straży pożarnej i policji, karuzela, dmuchane zjeżdżalnie, zamki, kramy pierdółkami do kupienia i wiele, wiele innych (poza zakupami wszystko za darmo).
Mimo braku wycieczek tydzień bardzo udany. Do tego Kasia zaczyna do treningów dorzucać jazdę na rowerze. Nie tylko rekreacyjnie, ale również zamiast autem jeździć do pracy wsiada na dwa kółka. Jak na razie tylko na zmiany nocne aby znaleźć optymalne trasy i wyczuć średni czas dojazdu- nawet nie wiecie jaką sprawia mi radość że się zdecydowała mimo tak dużej ilości czasu jaki spędza w pracach.
A tak na koniec dorzucam kilka zdjęć w ramach uzupełnienia poprzedniego posta:
 
 
 



Wybiegając w przyszłość za kilka dni wybywamy z Łodzi więc będzie o czym pisać. Postaram się aby było ciekawie.
Pozdrawiamy.

4 komentarze:

Unknown pisze...

Fajny blog:) pozdrowka dla calej rodzinki :)

Unknown pisze...

Fajny blog :) pozdrowka dla calej rodzinki :)

Jakub Karnicki pisze...

Dzięki. Miło nam i również pozdrawiamy.

Jakub Karnicki pisze...

Dzięki. Miło nam i również pozdrawiamy.