piątek, 3 lipca 2020

Jaskiniowcy

Cześć.
Z pogodą na wspinanie ostatnio kiepsko więc urodził się pomysł alternatywy. Jeśli nie da się iść góry to może w dół :-). Do tej pory czasem przy okazji wspinania wchodzliśmy do jaskiń ale tak na pół gwizdka. Szybkie info z internetu powierzchowne przejście i tyle.
Tym razem już było jak powinno. Korzystając z JaskinieJury.pl wybraliśmy kilka miejsc w rejonie który nas interesował, a jeździć dalej nie chcieliśmy. Zwracaliśmy uwagę przede wszystkim na to czy jaskinie są bezpieczne (zjazdy, kruszyzna, zaciski, zwierzęta), udostępnione do zwiedzania, ciekawe.
Jedziemy nie daleko, czyli na pierwszy plan Zielona Góra. Znajduje się w rezerwacie o tej samej nazwie. Po drodze do jaskini znajduje się Diabelskie Schronisko zwane Norą. Jest tam kilka dość trudnych baldów. W nadziej że może będzie tam sucho zabraliśmy crashpady i buty wspinaczkowe. Niestety w Norze aż kapało. Ale trudno- wstawki miały być przy okazji.
Jest dość popularna jaskinie zwłaszcza w pogodne weekendy ;-) o czym się przekonaliśmy.
Na schemacie wygląda tak:
Ma dość dużo ciekawych zakamarków oraz jedno ciasne przejście na które jednak nie zdecydowaliśmy się. Chłopaki bawili się bardzo dobrze eksplorując mały labirynt. Wymyślili nawet aby czasem zgasić latarki i posłuchać niczego.




Właśnie na ostatnim zdjęciu widać ciasne przejście o którym wspominałem. Poza tym że ciasne to jeszcze z zakrętami ;-). Jeszcze nie teraz. Zbliżając się już do wyjścia spotkaliśmy się z popularnością jaskimi- aż się ciasno zrobiło ;-).
Po Zielonej Górze popas, kawka, relaks.
Następnie Góry Towarne po przeciwnej stronie Kusięt. Lubię tu zajrzeć. To tu pierwszy raz wspinałem się w skałach- dzięki Łaziki ;-).
Tutaj mamy System Jaskiń Towarnych na który składają się Towarna (Niedźwiedzia) i Dzwonnica.

Zaczęliśmy od Towarnej. Wejście do niej znajduje się w skale o nazwie Grota. Przeszliśmy najpierw prawy korytarz, by wrócić do wąskiego przejścia do Dzwonnicy. Ciekawe doświadczenie czytania planu i topografii jaskini ;-).






Musze przyznać że to ciekawe przejście ;-). Chłopaki mieli sporo frajdy.


Wyjście Dzwonnicą też było dosyć ciasne.
Zabraliśmy latarki z zapasowymi bateriami, ciuchy na przebranie, pasze i plany wraz z opisami jaskiń, więc przygotowanie było.

Następnie po okrążeniu skał trafiliśmy do Cabanowej.
Jaskinia niezbyt długa, ale ciekawie ukształtowana. Znajduje się w niej dość wąski za to wysoki korytarz.



Po wyjściu musieliśmy się tylko uporać z wyjazdem z parkingu. Podobny dobry koń to i po błocie pójdzie- poszło bez problemu ;-). Wyjeżdżając skierowaliśmy się w stronę Systemu Jaskiń Srockich. Chcieliśmy po drodze dokupić prowiant na stacji...., która okazała się stacją widmo. Na szczęście niedaleko znalazł się sklepik. Jedziemy sobie dalej według opisu. Zaczyna się droga polna, znak zakaz parkowania. I tak ciągnie się do końca. Niestety żeby dostać się do jaskiń musimy zostawić auto z półtora kilometra wcześniej i iść z chłopakami z buta. Odpuściliśmy ;-). Jednak dzięki temu mieliśmy więcej czasu na spokojny popas i następne buszowanie.
Ostatnim punktem w planie była Jaskinia Stalagmitowa w Rezerwacie Przyrody Węże niedaleko Działoszyna. Miała być niespodzianką dla chłopaków. Dotarliśmy przez most na Warcie do celu. Krótki spacer i jesteśmy na miejscu. Niestety okazało się że była zamknięta. Tylko nigdzie szukając o niej informacji tego nie było. Weście wyłącznie za zgodą Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Łodzi.  W takim razie robimy rekonesans. Udaliśmy się do Jaskini Zanokcica. Tutaj też jest krata, ale nie zamknięta. Tylko zaczyna się kilkumetrowym zjazdem :-) a my szpeju nie mamy.
Po lekkim błądzeniu docieramy do Jaskiń Draba oraz Małej. Te również są wyłącznie za zgodą, ale krat brak. Próbowaliśmy jeszcze znaleźć Kuźnice, ale bezskutecznie. W takim wypadku po szybkim zerknięciu w opis kierunek Niespodzianka. Po dotarciu do wejścia zajrzeliśmy do środka. Później na szkic i znów do środka. Odpuściliśmy. Do niej trzeba się lepiej przygotować. Wracając doczytaliśmy że korytarz na jej początku ma w najwęższym miejscu 30 cm wysokości i 50 szerokości. Jednak odpuszczamy. Nieco za ciasno ;-).
Chłopaki do prania w opakowaniu, ale szczęśliwi. Wracając czytali komiksy i nawet bez protestu poszli spać. Największą frajdę sprawiło im ciasne przejście w Systemie Towarnych.
Jak tylko nie będzie można się wspinać a będzie czas to będą jaskinie. I na bank Działoszyn ;-).
Pozdrawiamy.