sobota, 9 stycznia 2016

Aktywnie.

Witam.
Korzystając z wolnego czasu postanowiliśmy się trochę ruszyć. I tak w czwartek po odwiezieniu młodego do żłobka poszliśmy pobiegać- tradycyjnie w ulubiony rejon mojej żony- Arturówek. Temperatura kilka stopni poniżej zera, praktycznie nie wiało, śnieżek pod nogami skrzypiał i tak sobie na luzie dyszkę zrobiliśmy. Na mapie wygląda to tak:
A szczegóły można znaleźć tutaj. Od razu mówię że ślad na mapie jest nieco przekłamany- nie biegliśmy po stawie- albo któryś z satelitów miał zeza albo nie mogły się dogadać ;-). Jednak po stawach parę osób jeździło na łyżwach, ale znalazło się również dwóch panów na biegówkach.


Super się biega po śniegu a kolejnym plusem jest brak tłumów praktycznie gdziekolwiek się udacie.

Po bieganiu odebraliśmy młodego ze żłobka i prosto na basen. My trochę odpoczęliśmy a Franek zdążył się w dwie godziny wyszaleć.
Zjeżdżalnie, skakanie do wody, biegi, harce, zabawy, pływanie w kole- dziecko od razu spokojniejsze ;-).

Od pewnego czasu próbuje zabrać całą moją rodzinkę na ściankę na Spota, jednak cały czas cos staje na przeszkodzie. Niestety i tym razem, czyli w piątek musiałem wybrać się sam. Dużo jeszcze mi brakuje do dawnej formy, ale wszystko przede mną :-). Tym razem nie zapomniałem zrobić zdjęcia skali trudności o której pisałem kilka postów wcześniej:
Na spocie również trochę przemeblowań, stare drogi ustąpiły miejsca nowym- cały czas zmiany. Tradycyjnie również zdjęcie kopytek i nie tylko;-)

Pozdrawiam i do zobaczenia.

Brak komentarzy: