środa, 4 listopada 2015

Spacerowo ze żłobka

Cześć.
Z racji dobrej pogody padł pomysł aby wracać z młodym na pieszo/mpk ze żłoba. Najpierw Kasia, dzień później ja. Najpierw pomyślałem że dojdziemy Inflancką do Zgierskiej, dalej w tramwaj i do domu, ale w sumie młody lubi chodzić wiec tak sobie pomyślałem że możemy iść do Parku Mickiewicza. I tak też zrobiliśmy. Po drodze trafiły się pewne skarby:


Nyse zauważyłem przez przypadek, ale chyba już nie do odratowania- wrosła porządnie. Trampka widziałem już wcześniej, ale byłem ciekaw czy nadal stoi.......
Idąc uliczkami trafiliśmy do parku i tutaj się zaczęło- przekopaliśmy całe tony liści, była też przeprawa przez kanalik burzowy, zbieranie i rzucanie gałęzi. Niestety nie pomyślałem o chlebku więc nie było czym dokarmiać kaczek- następnym razem zabiorę ;-).



Zmierzając na tramwaj trafiliśmy na placyk z torem i przeszkodami dla rowerów oraz opony. Tutaj młody ćwiczył równowagę- po oponach za rączkę, ale po słupach drewnianych już sam :-).

Dalej już na trambambaj (łapki zimne, nóżki już trochę bolały) i do domciu. W sumie przeszliśmy 2,2km- Franio nie ma jeszcze 3 lat, więc wynik chyba niezły, chociaż to i tak nic w porównaniu z tym jak ostatnio biegł z mamą (oczywiście z króciutkimi przerwami) około 600m plus kolejne 400m po 15 minutowej przerwie po Arturówku. Aż byliśmy w szoku. W sumie niech bierze przykład ze starych i łapie się za sport.....
Do zobaczenia.

Brak komentarzy: