niedziela, 19 lutego 2017

Jak nie w pionie to w poziomie.

Cześć.
Jak już wcześniej pisałem ruszył się troszkę temat wspinaczkowy. W piątek wybraliśmy się z Tomaszem na Strato. Muszę przyznać że od bardzo dawna mi się tak dobre nie wspinało. Nie dość że świeżo po szkoleniu Tomka z asekuracji nawet przez chwile nie miałem wątpliwości co do pewności tej asekuracji to i obaj wspinaliśmy się sporo ponad dwie godziny. Lubię takie zmęczenie- taki ból mięśni- mówi że trening był efektywny. A przy okazji bardzo miło spędzony czas. Mam nadzieje że będzie udawało się regularnie umawiać na wspin.
Dzień później zabraliśmy Młodych- czyli Maksa i Franka. Mogli trochę poszaleć na materacach w kąciku bulderowym jak i powspinać się na małpkę i żyrafkę. Chłopakom bardzo się spodobało ale niestety pojawił się problem z uprzężą dla takich maluchów. Powinni wspinać się w pełnej ale takie są bardzo nie wygodne podczas opuszczania co mocno ich zniechęca. Na szczęście chyba mamy rozwiązanie tego problemu- uprząż biodrowa plus piersiowa- podobno zdecydowanie wygodniejsze rozwiązanie. Jak przetestujemy damy znać.



A dziś kolejny dzień miał być dniem biegowym. Okazało się jednak że Kasia wybrała opcje regeneracji i odpoczynku a pobiegłem tylko ja- pewnie wybierze się jutro. Troszkę jednak chyba przesadziłem i zbyt szybko zacząłem biegać takie dystanse. A mowa tu o 15 kilometrach w półtorej godziny.

Musze porobić trochę krótszych dystansów i dopiero brać się za tak długie- rozbiegać się bardziej.


Wymyśliłem że dziś pobiegnę na Arturówek, więc z góry założyłem że gdzieniegdzie będę musiał kluczyć pomiędzy bajorami błota pośniegowego. Okazało się to jednak najmniejszym problemem. Takim prawdziwym było wydostanie się z własnego osiedla gdzie z pod śniegu wyłonia się powoli obraz wołający o pomstę do nieba- gó....y obraz. Nie dosyć że idąc z dzieckiem trzeba je bardzo pilnować to nawet samemu zamiast potrzeć przed siebie trzeba się gapić pod nogi jak na polu minowym. BŁAGAM- jeśli macie psaki- sprzątajcie po nich!!! Czekać tylko jak zrobi się jeszcze cieplej a do obrazu dojdzie jeszcze niezwykle przyjemny zapach- miód malina. A najlepsze w tym wszystkim jest to że to wszystko ludzie robią na własnym podwórku- nie ważne ze obok jest plac zabaw, przedszkole, czy cokolwiek innego- WSTYD.
Nie wiem jak Wy ale jak tylko widzę że ktoś nie sprząta od razu zwracam uwagę- porządek musi być i już ;-).
Dość krytyki- do zobaczenia.

Brak komentarzy: