wtorek, 13 grudnia 2016

Jak zwykle.

Witam.
Ostatnio staram się nieco rozruszać. Próbuje też trenować moją silną wolę- w miarę panuję nad dietą. Zdarzają się jeszcze napady żarłoczności i zachcianek ale jest już tego mniej :-). Nawet chyba są postępy na wadze :-), choć z twarzy podobno wyglądam jak księżyc w pełni. Ćwiczę sobie powoli w domku, troszkę biegam. W racji dobrej pogody chciałem również dorzucić rower. Niestety po dzisiejszym spotkaniu z hematologiem wiem że muszę trochę poczekać. Mam zbyt mało płytek (31 tyś, a norma 150-400 tyś) abym mógł robić coś co może wiązać się z urazem (wywrotka). Zamiast roweru musze dorzucić bieganie ;-). Powoli forma się buduje- co prawda nie tak jak kiedyś ale powoli i sukcesywnie do przodu. Jeszcze tylko żeby się wyniki unormowały i będzie spoko.
Tak sobie biegam i biegam że aż nawet prezent biegowy dostałem od żonki :-).
Brnąc dalej w temat biegania, dziś udało nam się nawet razem z Kasią potruchtać.
Zrobiliśmy sobie trochę ponad siódemeczkę w około 55 minut. Spokojnym krokiem przy lekkim mrozie. Nawet spotkaliśmy jedną biegaczkę. Super pogoda na bieganie. Mały mróz, słoneczko świeci- aż miło. Oby tak dalej, mogłoby tylko trochę przyprószyć śniegiem.
Kasiula też ostatnimi czasy w każdej wolnej chwili biega- robi formę. Czasem robi szybką dwójkę, czasem 10 kilometrów. Najważniejsze aby był ruch. Nie ważne czy gorąco czy zimno byle w ruchu.
Pozdrawiamy.

Brak komentarzy: