wtorek, 23 lutego 2016

Nuda, nic sie nie dzieje...

Witam.
Tak szczerze- nie ma o czym pisać. Dosłownie nic się nie dzieje. Aura nie dopisuje więc z bieganiem średnio idzie. Czasu trochę ostatnio brakuje więc na ściance też dawno nie byłem. Staramy się jednak ćwiczyć w domu, choć ostatnich parę dni musiałem niestety odpuścić- lewa dłoń, nadgarstek i przedramię- chyba zmęczenie materiału. Za to Kasia idzie jak burza, wręcz nie nadążam za jej postępami. A co najważniejsze jest konsekwentna i cały czas dąży do celu- dumny jestem jak paw :-).
Dwa weekendy temu pojechaliśmy wszyscy razem do figloraju- Franek ze dwie godziny szalał. Następnie obiadek na mieście (sprawdziliśmy czy Gesslerowa nie kłamie), a po nim chcieliśmy jechać na spacer do parku...,niestety młody odleciał w samochodzie i wróciliśmy do domu- figloraj wyssał z niego całą energię.
Luty nie był dla nas najlepszym miesiącem- pogoda nie za bardzo sprzyjała jakimkolwiek aktywnością na zewnątrz. Do tego Kasia zmieniła prace (startuje w nowych od marca)- jedną całkowicie (inny szpital) a w drugiej oddział. Ja też miałem problemy z grafikiem... Jednak już niedługo marzec- trzecie urodziny Frania, dwudzieste czwarte :-) Kasi, grafiki jak prawie normalna rodzina, a i może z nieba przestanie kapać.
Ostatnio urodziło mi się trochę ciekawych pomysłów, w sumie niektóre to już projekty :-). Część do realizacji nawet w tym roku, a niektórych może nie uda się nigdy... Postaram się w miarę pisania opowiedzieć o niektórych.
Trzymajcie kciuki.

P.S.
Marzenia są po to, by je spełniać

Brak komentarzy: