czwartek, 1 czerwca 2017

Oj dawno mnie tam nie było.

Witam.
Ostatnio w skałach byłem parę lat temu. Od tamtej pory za każdym razem jak szykował się jakiś wypad coś się działo i nie mogłem jechać albo w ogóle wyjazd się nie odbywał. Zawsze coś. Na szczęście wczoraj passa się odwróciła i udało się. Choć przez chwile nie było pewne czy pojedziemy to finalnie było wszystko tak jak być powinno. Ekipa zebrała się nieco większa niż zawsze. Byliśmy z Tomaszem a pomysłodawcami byli Natalia z Piotrkiem.
Będąc na miejscu poszliśmy od razu na Turnie Lechfora, jednak po kilku przystawkach przenieśliśmy się na Turnie Kursantów gdzie było zdecydowanie więcej łatwych dróg. A po tak długiej przerwie tego właśnie potrzebowaliśmy. Dodatkowo Tomasz był po raz pierwszy w skałach wiec nie chcieliśmy przesadzać z trudnościami. Także jest to formacja z dosyć prostymi drogami, ale jednak było co na niej robić. Przy okazji Tomek zdobył też nieco wiedzy. Była pierwsza asekuracja z dołem, było wchodzenie na drugiego i czyszczenie drogi ze szpeju. Był też zjazd ze stanowiska na wysokim przyrządzie. Wiem że brzmi to zagadkowo, ale są to elementy niezbędne podczas wspinaczki w skalach, których jednak na panelu się nie wykorzystuje.





 
Mieliśmy nawet popas na ciepło ;-).
 

 
A gdyby ktoś chciał zobaczyć jak to jest ;-) :
 

 

 

 

  
Już nie możemy się doczekać kolejnego wypadu. Chyba zbiera się ekipa ;-). Dzień zupełnie inny niż na co dzień. Totalny reset i odskocznia od tego co dzieje się w mieście.
Pozdrawiamy




Brak komentarzy: