piątek, 7 października 2016

Miało być pięknie a wyszło jak zwykle.

Witam.
Ostatnio chwaliłem się że będę miał intensywny treningowo tydzień. Miałem urlop i chciałem go wykorzystać na poprawę formy. Pomijając kwestię pogody która ostatnio nie rozpieszczała zamiast trenować musiałem siedzieć w domu i żreć kolejny antybiotyk do tego irytując się na jeszcze większą niż ostatnio temperatura (niestety nie chodziło o temperaturę powietrza).
Na szczęście wczoraj rano antybiotyk się skończył. Niestety nie jestem tak do końca zdrowy, ale siedzenie w bezruchu trzeci tydzień (albo nawet więcej) spowodowało że musiałem wyjść. Po prostu już mnie w domu roznosi.
Ostatnio jak biegałem było wręcz gorąco, teraz trzeba było powrócić do nieco cieplejszych ubrań.
Co prawda po drodze było trochę gorąco ale bałem się nawet zdjąć czapkę aby znów się nie rozchorować- wszystko byle nie to. Kasia namawiała mnie abym po tak długiej przerwie przebiegł sobie tak ze dwa kilometry na rozruszanie. Jednak Karnicki jest uparty i nie posłuchał. Oczywiście biegłem trasą która pozwalała na ewentualne jej skrócenie ale odsuwałem tą myśl gdzieś daleko.
Przebiegłem wiec sobie 4,66km w nieco ponad 28 minut.  W sumie jak na tak długą przerwę i dwa antybiotyki które mają na moją formę destrukcyjne działanie nie jest źle.
Teraz pozostaje jedynie pilnować aby znów się nie rozłożyć i śrubować formę A w przyszłym tygodniu pójdę się tez trochę rozwspinać.
Pozdrawiam

Brak komentarzy: