poniedziałek, 19 października 2015

18,10,2015

Hej.
Niedziela- wstaliśmy skoro świt, czyli obudził nas Franek ok 7.30 ;-), ogarnęliśmy się trochę, spakowaliśmy i w drogę do Uniejowa na IX Bieg do Gorących Źródeł. Kasia wpadła na pomysł że pojedzie już w ciuchach do biegania, w sumie czemu nie. Wychodząc z Frankiem poprosiła abym wziął jej buty na powrót. Dojeżdżając pojechaliśmy na hale odebrać pakiety startowe a później do moich rodziców. Wszystko wypakowałem, żona spytała czy wziąłem jej buty- grzecznie odpowiedziałem o k....wa......., ale piszę więc żyje. Rodzinny domek jest ok 1,5km od rynku gdzie był start, więc pobiegliśmy sobie powoli. Pogoda była znośna- fajnie chłodno i przestało mżyć. Tradycyjnie przed biegiem ustawiły się kolejki do wucetów na czym skupił się bardzo jeden z kamerzystów, cóż podobno każdy na swoje fetysze ;-).
O 13.30 wystrzał z działa i ruszył bieg....... i jakie było moje zaskoczenie i niezwykle miła (już druga tego dnia) niespodzianka kiedy to w najmniej odpowiednim momencie mój cudowny telefon wraz z runtastikiem powiedziały mamy cię w dupie i nie będziemy mierzyć odległości..... a co tam. Dopiero po około kilometrze wszystko zaczęło działać jak powinno dlatego trasy trochę brakuje w schemacie ale co zrobić. Trasa jak w zeszłym roku, tylko że w zeszłym roku ja jeszcze dyszek nie biegałem za to była duża ekipa od Kasi z pracy......niestety z tej ekipy na 9 edycji bioegu byliśmy tylko my, może za rok.
Czas 1.07- bez rewelacji, ale przy braku czasu na treningi to i tak nie jest źle.
A po biegu znów do szkoły (tam też odbieraliśmy pakiety startowe) na żurek i z buta do domu, tzn nie do Łodzi, żeby nie było... ;-) Za to do Łodzi Kasia wracała w domowych różowych japonkach- dobrze że nie kazała mi w nich jechać- nie, nie chodzi mi o zimno ;-).
Teraz oczekiwanie na 08,11 i Bieg Niepodległości w Krakowie, ale o tym później.
Do następnego.

P.S.
Biegnąc obok Lawendowych term przypomniał mi się pewien pomysł projekt biegowy- trzymajcie kciuki żeby się udał to opisze ;-) a myślę że może być fajny i chyba byłbym pierwszy :-).
Pzdr

Brak komentarzy: